Z perspektywy czasu wstyd się przyznać (ale miło wspominać), że w latach wczesnostudenckich daleko mi było do konesera piwa. I tu nie chodzi nawet o to, że wówczas dostać w sklepie coś ciekawszego niż Bizon, Marnaś albo Tajskie graniczyło z cudem – z racji umiłowania do hulaszczego życia połączonego z wiecznym wiatrem w kieszeni raczyłem się głównie trunkami z najniższej półki cenowej. Chyba najczęściej pitym przeze mnie piwem – albo raczej „piwem” – był Mocarz (najlepszy stosunek procentów do ceny – 9% za 1,89!), Old Keg w plastikowej butelce (w promocji czasem nawet za złotówkę) oraz Donagger Strong (1,65 za puchę). Pamiętam jednakże, że czasem trafiało się na piwa w cenie poniżej złotówki – Superpiwosz, Tesco Value (w promocji 83 grosze!) czy Senator. Tego ostatniego pamiętam nawet smak, gdyż był wyjątkowo, hmmm, oryginalny. Najpierw smakował jak woda z kałuży, by po chwili odurzyć zmysły jakąś dziwną mieszanką zmielonych gwoździ, monet, brudnej wody po kąpieli i starych skarpet. Poezja smaku! Niedawno wraz z kolegą z roku z rozrzewnieniem wspominaliśmy te czasy – piw pitych ukradkiem gdzieś na murku, w parku, w bramie… I, co ciekawe, wówczas na forum studenckim prowadziłem kącik minirecenzji pt. „piwa na każdą kieszeń”.
Postanowiłem przejechać się po pobliskich sklepach, dyskontach i marketach i znaleźć najtańsze, dostępne dziś na rynku piwa. I zrecenzować je. Uczciwie. Nie oczekując fajerwerków smaku, amerykańskich chmieli, złożonego aromatu. Bez znęcania się. Warunek: oceniane piwo musi kosztować poniżej 1,50, w stałej cenie, bez promocji. A w gratisie – wkleję tutaj zamieszczone przeze mnie 10 (!) lat temu wspomniane wyżej recenzje ze studenckiego forum 🙂
Van Pur, Donner Premium
Ekstrakt: 7,9 %
Alkohol: 4,0 %
Sklep: Carrefour
Cena: 1,49 zł
Aromatu to piwo w zasadzie nie ma. Za to smak Donnera jest zaskakująco znośny. Nijaki, ale znośny. Nie ma w tym piwie nic, co by nas odrzuciło – jakiegoś nieprzyjemnego kwasku, mokrej ściery, kartonu czy skarpetek przepoconego, syberyjskiego drwala po dwumiesięcznym wyrębie tajgi. Nie ma też nic, co by przyciągnęło – jest bardzo, ale to bardzo delikatny posmak słodowy, goryczki w sumie brak. Jest za to w cholerę wodniste. I co? Można wypić bez skrzywienia, jak kogoś pragnienie przyciśnie.
Moja ocena: 3/10
Van Pur, Roger
Ekstrakt: ?
Alkohol: 3,0 %
Sklep: Simply Market
Cena: 1,39 zł
Najsłabsze piwo w zestawieniu. Najsłabsze – w sensie alkoholowym. Pijąc je sądziłem też, że będzie najsłabsze także w sensie smakowym, ale okazało się, że polskie browary wciąż potrafią mnie zasokczyć, ale o tym za chwilę. W zapachu mokry karton, kukurydza i metaliza. Smak Rogera można opisać właściwie jednym słowem: woda. Poza tym metal, woda, kukurydza i woda. A czy wspominałem już o wodzie? To piwo nie ma zastosowania – amatorom taniej najebki nie spasuje z racji niskiej zawartości alkoholu, amatorom koncerniaków – bo jednak jest gorsze, a beer geekom – wiadomo.
Moja ocena: 2/10
Głubczyce, Trefl Pils
Ekstrakt: ?
Alkohol: 4,8 %
Sklep: Netto
Cena: 1,49 zł
Mocne zaskoczenie. Trefl jest całkiem niezły! Jak na Głubczyce oraz w relacji cena-jakość-procenty to jest chyba najlepsze piwo z tej półki cenowej. Smak wyraźnie słodowy, wpadający w słodki, landrynkowy. Pojawia się także delikatna, nawet przyjemna goryczka. Na minus – typowy dla piw z Głubczyc lekki kwasek oraz metal – ale o wiele mniej go tutaj jest, niż w niejednym piwie Raciborskim. Przy przełykaniu niestety pojawia się nielubiany przeze mnie w korpolagerach kwasek, który w połączeniu z wysokim nagazowaniem sprawia wrażenie, jakby do piwa dolano wody mineralnej. Ale ogólnie jest przyzwoicie.
Moja ocena: 4/10
Van Pur, Tesco Value
Ekstrakt: ?
Alkohol: 4,0 %
Sklep: Tesco (thank you captain obvious)
Cena: 1,29 zł
Piwo właściwie bez smaku i zapachu (deeelikatny zapach słodowy i deeelikatny smak słodowy), goryczka homeopatyczna, delikatna metaliza i tyle. Wypite 2-3 minuty, całkowicie beznamiętnie. Piwo – poza wspomnianą metalicznością – nie ma właściwie żadnych wad, chociaż nie ma i też zalet; po prostu szybko wchodzi. I co tu począć z czymś takim? Cóż, prawda jest taka, że poczęstowany tym piwem na grillu bym się nie krzywił z dezaprobatą. Podejrzewam, że to może być klon innego piwa z Van Pura – może Donnera Premium? No i w przeciwieństwie do pozostałych piw, tutaj puszka jest nawet interesująca.
Moja ocena: 3/10
Van Pur, VIP Original
Ekstrakt: 10,1%
Alkohol: 4,8 %
Sklep: Biedronka
Cena: 1,49 zł
Nie jestem pewien, który browar uwarzył to piwo – jako Van Pur warzy w Polsce kilka różnych, więc w różnych miejscach Polski to piwo może smakować różnie. W moim pojawia się jakaś goryczka, nieprzesadnie mocna, ale wyczuwalna, posmak słodowy oraz taki landrynkowy. O dziwo piwo sprawia treściwe wrażenie. Przy przełykaniu standardowy, eurolagerowy kwasek. Nie było złe. Przede wszystkim nie ziało pustką; zaryzykuję nawet stwierdzenie, że bardziej mi smakuje od jakiejś Warki czy innych wynalazków tego typu. Zgaduję, że jest to Trefl Pils to jest to samo piwo. Alkohol się zgadza, wrażenia organoleptyczne też, nawet cena jest identyczna…
Moja ocena: 4/10
Głubczyce, Burger Premium Pils
Ekstrakt: 8,1 %
Alkohol: 4,2 %
Sklep: Aldi
Cena: 1,49 zł
Tak nieprzyjemnie pachnącego, pardon, śmierdzącego piwa nie piłem już dawno. W trakcie przelewania do szklanki nozdrza atakuje ostry fetor przypominający mieszankę autobusowego menela, gnijącego mięsa i octu. Szczerze mówiąc po takim wstępie bałem się tego piwa spróbować… Ale cóż, blogowanie o piwie to nie rurki z kremem. Pijemy! Metal, kwasek, metal, jakaś nieprzyjemna gorycz która smakuje jak miód z ucha, metal, nieświeża kanapka z szynką, metal. A poza tym – woda z alkoholem. Przy tak niskim ekstrakcie w piwie została właściwie tylko woda z alkoholem i jakimiś fujrzeczami.
Dwa łyki i do zlewu. Jezusie nazareński, jakie to jest niedobre.
Moja ocena: 1/10
Zgadzacie się z ocenami? Przeoczyłem w zestawieniu jakieś piwo? A może pijacie regularnie także inne trunki z niższej półki?
I obiecane „stare” recenzje:
Goldbraun cena – kiedyś 0,99, teraz 1,19 zł Miejsce zakupu – Plus Nośnik – puszka Moc – Goldbrauny występują w dwóch wersjach, ze złotym i srebrnym denkiem. Jeden ma 4%, drugi 5,5%, o ile dobrze pamiętam.Smak – wyjątkowo nieprzyjemny. Po otwarciu puszki jesteśmy atakowani aromatem rozkładającego się moczu zmieszanego z zapachem przypominającym zapach Rawy około godzin południowych w wyjątkowo upalny dzień. Smak jest niewiele lepszy. Picie Goldbraunów w dużych ilościach – nie „przemieszanych” innymi piwami – kończy się odruchem wymiotnym, który nieraz przeradza się w womitowanie. Aby móc się w pełni nie-rozkoszować smakiem Goldbrauna, należy wcześniej spożyć kilka innych piw lub napojów wyżejprocentowych, najlepiej z wyższej półki. Subiektywna ocena: 2/5 http://images.google.com/…braun_small.jpg
Piwo Tesco cena – 0,98 zł Nośnik – puszka Miejsce zakupu – zgadnijcie Moc – 4% Smak – ku mojemu zaskoczeniu spożycie piany obficie wycoekającej z puszki nie spowodowało, że jedyną rzeczą, o której myślałem jest znaleźć jak najszybciej fiolową sieteczkę, śmietnik lub kibel w celu zwrócenia dzisiejszego obiadu. Piwo to jest właściwie bez smaku, tzn. ma smak typowej wody z piwem, czyli nie jest tak źle. Piwo Tesco stanowi miłe uzupełnienie menu każdego oszczędnego piwosza. (w czasie spożywania piwa Tesco recenzent miał już nieco stępiony zmysł smaku i węchu, więc wyidealizowanie tegoż trunku może okazać się bezpodstawne przy następnej degustacji) Subiektywna ocena: 3/5 http://images.google.com/…_Piwo_50-03.jpg
Donagger cena – 1,65 zł Nośnik – puszka Miejsce zakupu – Tesco moc – 6,6 % Smak – z Donagerem spotkałem się pierwszy raz w życiu – i póki co ostatni, bowiem ich zapas w Tesco się niestety chwilowo wyczerpał. I nic dziwnego – piwo jest wybitnie dobre. Smak delikatny, lekko słodkawy pozostawia miły smak w ustach. Fakt, że jest pozbawiony intensywnej goryczki może odstraszać niektórych amatorów piwa, jednakże recenzentowi oraz jego kompanom smak odpowiadał. Mimo nieco wygórowanej ceny, piwo Donagger jest warte każdego wynanego nań grosza – świetnie smakuje wypite także jako pierwsze piwo podczas spotkania koneserów nie dysponujących zbyt dużymi środkami pieniężnymi. Polecam! 5/5 http://www.beercannews.co…agger_50-05.jpg
Old Keg Cena – 1,45 zł Miejsce zakupu – Plus Nośnik – plastikowa butelka oraz puszka Moc – 7,2% Smak – ciężko powiedzieć, czy paskudny smak Old Kega był spowodowany niskiej jakości opakowaniem (PET – plastikowa butelka, które w Polsce są wyjątkowo marnej jakości – piwo szybko się utlenia), czy też po prostu jest niedobry. Po przelaniu do szkła nie zmienił swego smaku, ale zmienił zapach – stał się bardziej intensywny i odrzucający. Piwo jest po prostu niesmaczne, jego jedyną zaletą jest to, że szybko wypite kopie. 2/5 http://images.google.com/…izm/old_keg.jpg
Pilsener Cena – 1,09-1,39 zł Miejsce zakupu – Plus, jednakże piwa o takiej nazwie spotykane są także w innych sieciach handlowych. Nośnik – bardzo wiele browarów nazywa swe produkty pilsener, więc można spotkać pilsenery w każdej praktycznie postaci – szklane butelki, puszki, małe plastikowe butelki, duże (1,5 l za 4 zł) plastikowe butelki. Recenzent degustował piwo z plastikowej butelki nieznanego browaru. Moc – o ile dobrze pamiętam 4,5% Smak – piwo nie rozczarowuje – od razu wiadomo, dlaczego jest tak tanie. Nie jest to piwo szczególnie dobre lub niedobre, nie liczcie na szczególne wrażenia smakowe – ani pozytywne, ani negatywne. W smaku przypomina nieco Goldbrauna, jednakże jest znacznie mniej niesmaczne i da się wypić bez narzekania na jego smak, jednak czuć tak charakterystyczny dla wielu tanich piw posmak czegoś, co nieznacznie wykrzywia usta z niesmakiem. 3/5 http://browarnet.webpark.pl/pilsener.jpg
|
|
|
Bardzo fajny wpis. Widzę, że nieźle się poświęciłeś 😉
Ja właśnie skończyłem Wielki Test Piw Zielonych i też było ciężko.
Z ww. wymienionych piłem tylko Trefl Pils (http://amatorpiwa.blogspot.com/2012/07/trefl-pils.html) i moja ocena idealnie pokrywa się z Twoją! ;D
Ja za czasów studenckich (a były to czasy pokrywające się z Twoimi jak sądzę) nie piłem aż tak tanich i podłych piw. U mnie rządziły wtedy zwykłe koncerniaczki tak do 2 zł. Jak Harnold był w promocji w Żabce za 1,45zł to micha się cieszyła od ucha do ucha. Rzadko piłem piwa bardzo mocne, jak już to najczęściej Karpackie Super Mocne – 2.29zł za 9%. Przy czym piwo wcale nie wykrzywiało gęby jak inne mocarze o takim woltażu.
Pozdro
Picie piw zielonych, w tym tego wynalazku z EDIego, to też nie lada poświęcenie 😀 Chociaż piłem to z 6 lat temu i pamiętam, że smakowało jak Flegamina (taki lek na kaszel).
Cóż, "wychowałem się" na jabolach, więc przejście do piwa siłą rzeczy nastąpiło własnie na płaszczyźnie piw najbardziej budżetowych; nie odczuwałem dużej różnicy między Tatrami a Old Kegami, więc wychodziłem z założenia, że po co przepłacać 😀
A Karpackie Super Mocne – nawet teraz, pite po latach – zaskakuje mnie całkiem sporą "przyswajalnością". Czyżby takie barley wine na skalę naszych możliwości? 😀
Ja na imprezach pijam Herman mullery z żabki po 1,69, smakują po prostu jak woda, w 80% bez żadnych wad, zapachu, niczego. Jako piwo do picia – znakomite, jako piwo do świadomego picia – beznadziejne
Jedno mnie męczy po przeczytaniu twojej recenzji. Skąd wiesz jak smakuje miód z ucha?
Będę musiał spróbować. Ale chwilowo nie mam ochoty na takie piwa 😀
Zastanawiam się, czy jest jakakolwiek dobra odpowiedź na to pytanie…
😀
Witam. Oceniajac piwo burger z aldi uzyles sformulowania „smakuje jak miod z uszu” i stad moje pytanie- skad wiesz jak smakuje miod z uszu? 😉 pozdrawiam serdecznie.
Pamiętam do dziś, że jako kilkulatek najpierw grzebałem sobie w uchu, a potem włożyłem palec do buzi. To było na tyle traumatyczne, że pamiętam ten smak do dziś…