Wprawdzie o
porterze bałtyckim mówi się jako o piwowarskim skarbie Polski, ale i Czesi nie gęsi (?) i swoje portery mają. Chociaż opisywane właśnie piwo to bardziej wariacja na temat porteru. I wariacja ta jest nawet całkiem popularna i łatwa do dostania w naszym kraju. Primator Double 24%. Ekstraktu rzecz jasna – b
o alkoholu w tym piwie jest 10,5% (i tak sporo, właściwie w relacji cena-procenty można tym się ubzdryngolić niewiele drożej, niż jabolami). Z tym, że ekstrakt podbity jest cukrem, a do tego – co jest dosyć nietypowe – w składzie wymieniono także słód pszeniczny oraz…
E 300. Czyli przeciwutleniacz. Czyżbyśmy mogli pożegnać się więc w tym przeterminowanym o kilka miesięcy porterze z posmakami suszonej śliwki czy wiśni – bo biorą się one m.in. z utlenienia piwa?
Śliwka czy nie, świeży porter z Nachodu (czyli Primator…) był strasznie słodki. Ulepkowaty. Jak syrop z witaminami dla dzieci. Na dłuższą metę męczył jak wata cukrowa – której można zjeść trochę, ale jeśli ktoś wtryni tego pół kilo na jednym posiedzeniu, to osobiście wręczę mu Virtuti Militari. Albo jak ciasto na święta, które na początku nam smakuje, ale po 10 kawałku mamy ochotę zaszyć sobie usta zszywkami tapicerskimi, byle tylko więcej tego nie jeść. I zgadnijcie co? Tak. Odleżakowany jest dalej cholernie słodki. A nawet słodszy. Goryczka odeszła do krainy wiecznego chmielenia, więc można odnieść wrażenie, że pijemy napój kawowo-karmelowy z cukrem. Dużą ilością cukru.
Na plus: mimo sporej mocy
alkohol wyczuwalny jest jedynie przy przełykaniu, jako rozgrzewacz. Ale w wersji świeższej było podobnie. I właściwie tyle. Ale i tak piwo pije się powoli, bo ta słodycz staje się po kilku łykach nie do zniesienia dla mojego gardła. A właściwie języka i podniebienia… To jest słodkie i cukierkowe jak
różowy jednorożec natęczy. Albo seriale dla tępawych nastolatek. Zakleja usta, oblepia podniebienie. Wypiłem 1/3 szklanki i właściwie mam dość. Chyba że wezmę grzebień albo grabki i zdrapię sobie z języka tę słodycz. Brrr.
Leżakować: nie, gdyż słodycz staje się nie do zniesienia.
Moja ocena: 4/10 (jeśli lubisz wściekle słodkie piwa, to dodaj do oceny trzy kostki cukru).
Related
E 300 dokładnie to kwas askorbinowy, czyli po prostu witamina C