No dobra, poświęciłem się i spróbowałem każdego piwa z „zerżniętej” serii piw z Żabki pod wspólną nazwą Alter Beer, która wywołała kontrowersje nie swoim smakiem, ale etykietami – podobnymi do tych z AleBrowaru. Jak tak naprawdę część z nich to „klony” innych piw z Browaru Sulimar (czyli były sprzedawane pod innymi nazwami przez ten sam browar np. innym sieciom handlowym), tak przynajmniej jedno (a może i więcej?) to zupełnie nowe piwo. Dlatego zapraszam do zapoznania się z moją, subiektywną (jak to opinia) opinią na temat piw z serii Alter Beer.
Sądząc po parametrach gość na motorze jest koźlakiem. A i parametry sulimarowego koźlaka są identyczne… PRZYPADEG? NIE SONDZĘ! Więc i w smaku zbytnio od niego nie odbiega. Nie jest to bock niezły, ale nie beznadziejny. Oczywiście daleko mu do rasowych, niemieckich koźlaków; niestety czuć alkohol, zarówno w zapachu jak i smaku. Słodowa pełnia trochę zalepia usta, goryczka jest zbyt niska. Taki strong lager z palonymi i karmelowymi smakami. Pewnie znajdzie swoich fanów; wszak przeciętny konsument krzywo patrzy na zbyt gorzkie piwo. Ale mojego gustu nie zadowala.
Moja ocena: 4,5/10
Sulimar, Valkiria
…Czyli Rebel Kolendra. Na to przynajmniej wskazywałyby parametry. I smak. Potężne kolendrowe uderzenie, prawie że mydlane, ale jeszcze w granicach przyzwoitości. Piwo słodkawe, brak mu nieco kwaskowatości, która czyni witbiery tak orzeźwiającymi… Jest też akord cytrusowy, pomarańczowy (ciekawe, że pełnego składu nie podano, za to w niezbyt wyszukanej dykteryjce wspomniano o wyczuwalnych nutach kolendry i pomarańczy – sztuczne aromaty?). W tle przebijają się goździki i banany; ale i tak są ledwo wyczuwalne spod potężnego, kolendrowego cwału Walkirii. Aż z ciekawości po napisaniu tego akapitu zaglądnąłem, co też napisałem wcześniej o Rebelu Kolendrze – i nie mam wątpliwości. To dokładnie to samo piwo.
Ale piana imponująca.
Moja ocena: 6/10
Sulimar, Polski Chmiel
Fuj, zielona butelka. I głupia dykteryjka. Za to tym razem nie wiem, którego piwa to jest klon. A może klonem nie jest? Tak czy siak w pojedynku w kategorii „piana” przegrywa z Valkirią jak Brazylia z Niemcami. Jak początkująca impotencja: szybko wstała, szybko opadła… Za to w smaku jest całkiem przyzwoite. Zielonobutelkowego „skuksa” się nie doszukałem, za to pojawia się goryczka; trawiasta, lekko ziołowa, trochę ściągająca, ale jak na „niedużobrowarnego” polskiego jasnego lagera jest nawet-nawet. Słodowość też w dobrym balansie z goryczką. Nie powala, nie zachwyca, ale wypić się daje bez skrzywienia, a nawet z lekkim zadowoleniem. Czyli takie piwo pół-na-pół z lekkim odchyleniem w stronę spoko-spoko (czy dzisiejsza młodzież jeszcze tak mówi?).
EDIT: wczoraj sięgnąłem po to piwo jeszcze raz. Skunks okrutny, aromat skarpetkowy, smak niezbyt przyjemny. Ocenę obniżam.
Moja ocena: 4,5/10
Sulimar, Kristal Weizen
Tego piwa byłem ciekaw najbardziej. Kristal Weizen, czyli filtrowany „pszeniczniak” to styl bardzo mało u nas popularny; do tej pory piwa w tym stylu piłem tylko z kraju tegorocznych mistrzów świata oraz… Z Meksyku. Nie przypominam sobie, by wcześniej jakiś polski browar warzył „kristala” na szerszą skalę (jeśli się mylę, to mnie poprawcie). No i na pewno nie jest to klon innego piwa, co najwyżej – ale tylko zgaduję – zwykły, pszniczny Cornelius – tyle że filtrowany. No to do dzieła!
Hmmm. W zapachu jest, poza bananami, jakiś niezbyt przyjemny zapaszek. Ciężko mi go zidentyfikować; trochę jak skarpetki po niedługim spacerze (nie jest zbyt intensywny). Jakby użyto do piwa starego chmielu… W smaku chmielowość ta także nie jest zbyt przyjemna. Jednak nad posmakami typowymi dla weizenów i rzeczoną częścią ubioru zdecydowanie dominuje kwaskowatość. Taka rodem z gazowanej wody mineralnej; a i piwo to jest nagazowane mocno. Za mocno. Ja wiem, że wysokie wysycenie w tym stylu to norma, ale co niemalże każdy łyk muszę zrobić przerwę na – pardon – beknięcie! Poza tym w smaku jest jakaś „mydlaność”, posmaki chlebowe i zbożowe.
Nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia związanego z kristal weizenami, ale słabszego chyba jeszcze nie piłem. Jednocześnie piwo nie jest złe; nie jest też szczególnie dobre. Jest… Średnie.
Moja ocena: 5/10
Sulimar, Koźle Bydlę
Czyli pewnie klon albo lekko zmieniony (mniej alkoholu i ekstraktu) Rebel Pszenica Dubeltowa/Wetliner BukoweBerdo. Kolor zdaje się to potwierdzać, aromat też (banany, banany), za to kiepska piana nie. Do widocznej na zdjęciu szklanki (przeznaczonej na 0,4 l piwa) przelałem całość półlitrowej butelki bez czekania na opadnięcie białej czapy. Smak? No cóż. Jak u-boot z hefe-weizenem. Są banany, mocna guma balonowa (wiadomo), goździki, jest miła chlebkowość tak typowa dla wielu „pszenic”, ale alkohol jest strasznie męczący. Przy przełykaniu wręcz piecze w gardło, a w smaku jest co najmniej nieprzyjemny… Może powinienem je schować do piwnicy na kilka miesięcy celem ułożenia się? Ale jeśli tak jest, to i tak browar sprzedaje niepełnowartościowy produkt. Serio. Piwo byłoby naprawdę niezłe, gdyby nie to, ze smakuje trochę jak F-16 z gliwickich melin. Kupię kilka butelek i schowam do piwnicy; albo i nie kupię, bo z w sumie 10 Żabek i Fresh-Marketów w okolicy znalazłem to piwo tylko w jednym (jakby jakiś bywalec Katowic szukał – Fresh-Market na Młyńskiej), a nie jest na tyle wybitne, by mi się specjalnie chciało po nie jechać z mojej dzielnicy odległej od tego sklepu niczym Koźlemu Bydlęciu do mocnego piwa z niewyczuwalnym alkoholem.
Moja ocena: 5,5/10
"Polski Chmiel" myślę, że może być nieco zmodyfikowaną, bo trudno powiedzieć "ulepszoną", wersją Podwójnie Chmielonego. Wedle etykiety niby trochę tych chmieli więcej, ale smak nie powala, tak samo jak w podwójnym
mamy piwo za 3 pln, zamiast napierdolonego chmielu jest kolendra, piwo znośne bez wad bez infekcji
piwo z alebrowaru po premierze pije raz, wystarczy
szukam piwa które można bez bólu serca łoić np. przy pracy w palącym słońcu…
Według mnie definicję piwa "codziennego", które nie drenuje portfela i można je popijać niekoniecznie w celu wykręcenia sobie ryja goryczką, spełniają np. Polka Pils i Warmińskie Rewolucje.
Polskiego, i bardzo smacznego "kristall weizena" robiła kiedyś Regina, ale to było dawno i nieprawda…
Valkiria i Rebel Kolendra to dwa zupełnie inne piwa. Po pierwsze wygląd – Valkiria już na półce stoi mętna gdy tymczasem Kolendra zawsze jest przejrzysta, a mętność zyskuje po zamieszaniu drożdży z dna. Kolendra ma lekko nachmielony typoy dla siebie smak. Valkiria jest słodkawa i bardzo łagodna w smaku. Pijam obydwa piwa i to zasadniczo tylko te dwa piwa i stwierdzam jedno – ich samk różni się między sobą tak bardzo jak smak Portera i smak Ciehana pszenicznego.
Ooo, masz może więcej info? Nie wiedziałem o tym.
Ooo, masz może więcej info? Nie wiedziałem o tym.
to nie jest piwo! to koło chmielu nawet nie stało (nie ma go w składzie) POLSKI CHMIEL – jakie piwo taka Polska.
Skąd taki pomysł?
Jest taki mit, że jeśli nie ma podanego chmielu w składzie, to go nie dodają.
ja wlasnie siedze i pije Polskiego Chmiela z zabki. dla mnie cudo. bez przesady pisze ze jest lepszy niz urquel czy trybunal export. naprawde polecam jak ktos lubi piwa pilznnskie.
ale sie uśmiałam 😀