Czyli perypetii Browaru Fortuna z mocnymi piwami ciąg dalszy. Do tej pory pod marką Komes uwarzono:
1. Komes Porter. Piłem go raz i był bardzo dobry, ale podobno zdarzały się też schrzanione warki. Warto dodać, że Komes Porter zdobył złoty medal na European Beer Stars;
2. Komes Podwójny Ciemny. Przyznaję wstydliwie, że nie miałem przyjemności jeszcze go spróbować. Miałem nieprzyjemność kupić go raz w pubie, ale był skwaśniały, więc skończył swój żywot w kanale*;
3. Komes Potrójny Złoty. Otworzyłem kilka dni temu przeleżakowaną przez rok butelkę – smakował trochę jak kompot ze spirytusem; pijałem także „świeże” egzemplarze i bywało różnie – raz lepiej, raz gorzej.
Czas na numer 4 w tym zestawieniu, będący – jeśli mnie pamięć nie myli – najmocniejszym polskim piwem na rynku. Warto dodać, że Komes Poczwórny Bursztynowy dzieli to jakże zaszczytne miano z takimi piwami jak:
- Imperator z Jabłonowa;
- Van Pur Super Mocne;
- Brok Faxe 10% Extra Strong;
- Belfast Limited Edition;
- Mega Vatt;
- Next 10%;
- Wind Wiśniowe.
Tutaj pragnę nadmienić, że nie wiem, czy któreś z piw z powyższej listy jest jeszcze w sprzedaży. Mało tego – w ogóle mnie to nie obchodzi. Były to (zgaduję, bo żadnego z nich nie piłem, a w każdym razie nie pamiętam) po prostu mózgotrzepy, mające za zadanie jak najszybciej upodlić i zeszmacić konsumenta. Sponiewierać możliwie tanio i szybko. Czy Komes Poczwórny Bursztynowy będzie inny?
W przeciwieństwie do wymienionych wbaniodajów Komes ma ambicję być czymś więcej. Piwem na wzór mocnych piw belgijskich, które powalają nie tyle zawartością alkoholu, co smakiem i aromatem. Jednak już przed otwarciem zapala się lampka ostrzegawcza – jak na tak mocne piwo, ekstrakt 19,5% to niewiele. Innymi słowy: Komes Poczwórny Bursztynowy jest odfermentowany bardzo głęboko.
Dobra, to otwieramy. Zapach trochę przerażający. Czuję aromat owoców (śliwek i jabłek), drożdży i… Spalenizny. Albo siarki. Jakby sam szatan maczał w tym piwie swoje… Palce. Ale mogło być gorzej – wszak to bardzo mocne piwo, więc zapach mógł być odrzucająco alkoholowy. A nie jest! I smak, ku mojemu zaskoczeniu, też nie zionie alkoholem jak student w sobotni poranek. O ile pierwszy łyk skojarzył mi się z posmakiem jednej z popularnych wód leczniczych o wysokiej zawartości soli siarki, o tyle każdy kolejny wydaje się być coraz lepszym. Alkohol całkiem przyjemnie rozgrzewa przełyk, jednak w smaku nie jest tak nachalny, jak miało to miejsce chociażby w Grand Championie; niemniej odalkoholowa gorycz jest obecna. Oczywiście czuć górnofermentacyjne „owoce” oraz, niestety, zbyt duże wysycenie. Bąbelki trochę przeszkadzają w piciu tego piwa. Szkoda, że nie stworzyły ładnej piany – ta, która powstała, była niska, brzydka jak Fiat Multipla i opadła szybko jak coś, co szybko opada.
Jasne – obok „Belgów” to piwo co najwyżej stało, bo gdzie mu tam w smaku do Rochefort czy La Trappe Quadrupel. Ale jest lepiej, niż się spodziewałem. Pochłaniając to piwo trzeba uważać. Wprawdzie pijąc Komesa Poczwórnego nie mamy wrażenia, że popijamy oranżadę, jednak moc jest na tyle dobrze przykryta, że może się to okazać zdradliwe. Nie dokończyłem jeszcze konsumpcji, a już czuję szumienie w głowie… Myślę, że jakby to piwo było w butelce 0,33 l, to nikt by się nie obraził. Wielbiciele mocnych piw też nie.
Moja ocena na zachętę: 6/10
P.S. Wielbiciele mocnych piw niech przygotują wątroby na najbliższe tygodnie – Imperial Porter z Pinty, Russian Imperial Stout z chilli (!) z Olimpu oraz RIS i Barley Wine z Pracowni Piwa.
P.P.S. Taka ciekawostka – swego czasu na rynek miało trafić piwo o zawartości alkoholu… 21%! Tzw. eisbock, warzone przez (już nieistniejący) Browar Staropolski. Niestety, nigdy do tego nie doszło.
*update – piłem go i stwierdzam, że jest smacznym piwem.
Ach Faxe 10% w litrowej puszce. Piękne wspomnienia, a raczej ich brak.
Faxe 10% 1l dalej jest dostępne, ale od dobrych lat nie pijam już go. wolę próbować regionalne browary.
Dzisiaj komes poczwórny. Jak na 10% to wcale nie czuć alkoholem. Tak jakby się piło 5.6%. Piana bardzo słaba, zapach łagodny. W smaku dobry, lepszy od Porter Żywiec, którego też cenię. Mam nadzieję, że browar poprawi się, a nie zejdzie na masówkę. Chociaż cena ponad 5zł do czegoś zobowiązuje.
A ja własnie pije i mi smakuje:) Piwo na pewno lepsze od potrójnego komesa i na równi z podwójnym. Bardzo wytrawne. Nie wiedziałem, ze piwo o takiej zawartości alkoholu może tak dobrze smakować
Z datą ważności 28.09.2015 bardzo, bardzo przyjemne. Z pewnością lepsza warka niż ta testowana przez autora. Wszysto jest na swoim miejscu. Owocowo i delikatnie. 10% nie czuć wcale. Dobre piwo z niedużego browaru. Szalu nie ma, ale jest klasa wyżej od popularnych jasnych pełnych,
Dzięki za informację, trzeba będzie kupić jedno do ponownego spróbowania i kolejne do leżakowania w piwnicy 🙂
Jedno z najlepszych piw jakie piłem naprawdę polecam
Znacie ten smak czarnej herbaty gdy doleje się do niej gazowaną wodę mineralną? Właśnie tak smakuje Komes Poczwórny. Ostrożnie nalewałem, a i tak 1/3 szklanki wypełniła piana. Nie dość, że obrzydliwe, to jeszcze brzuch mnie rozbolał.
Poleżakowało już?
Sacrebleu, dawno temu wypiłem i nie zrobiłem notatek 🙁
Kometa poczworna to zdecydowanie moj typ,to piwo ma zdecydowanie charakter,pilem go swiezego po miesiecznym lezakowaniu w butelce jak i po ponad rocznym,mi to piwo zdecydowanie odpowiada aczkolwiek uwazam(to tylko moja subiektywna opinia)ze najlepszy jest pomiedzy 8 a 11 miesiacem;)
Chyba sobie kupię kilka sztuk i znowu wrzucę do piwnicy 🙂