Loading

Wyjątkowo relacja tekstowa (i fotograficzna) zamiast filmowej. Operator kamery ze mnie średni, zdecydowanie lepiej czuję się z klawiaturą w ręce; zacznę jednak sztampowo. 22 czerwca w katowickiej Absurdalnej odbyła się kolejna bitwa piwowarów w ramach serii Kato Beer Cup. Była to bitwa ćwierćfinałowa, a jej uczestnikami – po stronie piwowarów – była piątka (a w zasadzie siódemka) niezłych wyjadaczy. W kolejności przypadkowej:

Browar Nuta – Grzegorz i Michał Adamczyk
Dwie Lewe Ręce – Paweł Masłowski
Mody Home Brewery – Daniel Lempke
Dubbel Minded – Daniel Śledzikowski i Wojciech Sładek
Brogar – Łukasz Kipka

(tutaj dodam, że przy wpisywaniu nazwisk uczestników spoglądałem ukradkiem przez lewe ramię, czy nagle z jakiegoś zakamarka nie wyskoczy RODO)

Smaczku całej imprezie dodaje fakt, że dwójka spośród uczestników to piwowarzy zawodowi – mowa o Pawle Masłowskim (Browar PINTA) oraz Danielu Lempke (Browar Alternatywa). Ten drugi przez krótki czas był reprezentowany przez swojego wujka, który także podziela pasję do tworzenia domowych alkoholi, jego konikiem jednak są miody pitne; efektem rodzinnej współpracy był wspaniały braggot (mix miodu pitnego i piwa), o którym pisałem tutaj.

Stylem, który przyszło uwarzyć piwowarom, był brown ale z kawą, albo, żeby było bardziej hamerykańsko: Coffee Brown Ale. Problem z tym stylem jest taki, że jest, cóż, nudny. Tutaj pewnie odezwą się głosy obrońców tego stylu, że wcale nie jest nudny, że się nie znam itd., ale nie zmieni to mojego zdania o tym nudnym stylu. Nawet dodatek kawy nie czyni go według mnie szczególnie ciekawym; i chyba nie tylko ja miałem takie zdanie, gdyż tym razem frekwencja szczególnie nie dopisała. A może przyczyny były zupełnie inne – czyli trwający mundial? Niemniej w „Absu” nie jest to problemem, spokojnie można tam oglądać mecze na jednym z kilku telewizorów. Może chodzi o oberwanie chmury, które w czasie bitwy przeszło nad Katowicami? W sumie to nikt nie lubi moknąć…

Za to mundial miał inny ciekawy efekt: w lokalu pojawiały się grupy obcokrajowców, często tak egzotycznych, jak np. goście z Peru (a przynajmniej tak wnioskuję po południowoamerykańskiej urodzie oraz koszulkach reprezentacji tego kraju), jak również i tych bliższych nam geograficznie, np. bardzo miły Norweg, któremu wytłumaczyłem zasady bitwy; bardzo spodobała mu się idea.

Skłamałbym, gdybym powiedział, że piwa mi wybitnie smakowały. Nie będę oceniał, czy to kwestia jakości samych piw, czy mojego negatywnego nastawienia do tego stylu; tak czy siak publiczność zgromadzona w Absurdalnej zdecydowała o następującej kolejności:

38 głosów – piwo numer trzy, Brogar
33 głosy – piwo numer pięć, Dubbel Minded
31 głosów – piwo numer jeden, Mody Home Brewery
21 głósów – piwo numer pięć, Dwie Lewe Ręce
19 głosów – piwo numer dwa, Browaru Nuta

Z grupy wyszły trzy pierwsze domowe browary i widzimy się z nimi w półfinale. Tutaj jest świetne miejsce na porównaniu tego do wyjścia (a właściwie niewyjścia) z grupy naszej piłkarskiej reprezentacji, ale… Styl naszego odpadnięcia z grupy jest tak fatalny, że nie zasługuje na podśmiechujki, tylko raczej na rynsztokowe słowa. Odpuszczę sobie więc jedne i drugie.

Była to ostatnia ćwierćfinałowa bitwa w tej edycji. Widzimy się po wakacjach, 6 września 2018. A wtedy spróbujemy domowych weizenbocków. A wbrew pozorom niełatwy to styl 🙂
P.S. Jeśli ktoś chce, mogę wysłać zdjęcia w wyższej rozdzielczości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Top