Styl: imperial black IPA
Ekstrakt: 20,0%
Alkohol: 9,2%
Piwo intensywnie palone (nie zgodzę się, że delikatnie), mocno goryczkowe (żywica, cytrusy), chociaż i ciała, mimo stosunkowo niewysokiego ekstraktu, jest trochę. Po przełknięciu zostaje w ustach posmak, jakbyśmy przed chwilą dłubali słonecznik. Alkohol praktycznie niewyczuwalny (delikatnie rozgrzewa gardło przy przełykaniu), nie zgadłbym, że mam do czynienia z piwem, które ma prawie 10% alkoholu. Nie przepadam za tym stylem, ale w jego granicach piwo jest naprawdę dobre. Serio, jakby mój zespół miał kiedyś mieć dedykowane sobie piwo, to może być takie 🙂
Uwaga przy przelewaniu, bo na dnie jest sporo farfocli.
Moja ocena: 7,5/10