Zapach jest słodowo-żelazisty i, niestety, alkoholowy. W smaku jest równie źle. Mamy tutaj mieszankę iście diabelską: metal, kukurydza, alkohol, zionącą pustkę, apteczny posmak i przegazowanie. Do tego goryczka kojarząca się raczej z płynem do mycia naczyń, niż z chmielem. Omijajcie to piwo szerokim łukiem.
Z tego, co udało mi się wyczytać, uwarzono to piwo z okazji jakichś targów samochodowych. Współczuję więc czeskim kierowcom. I wspóczuję facetowi, który firmuje to piwo swoją twarzą, kim by on nie był.
Moja ocena: 1/10