Styl: NZIPA
Ekstrakt: 15,0%
Alkohol: 6,5%
Piwo ma nie do końca przyjemny, dziwny, landrynkowy aromat z odrobiną toffi. W smaku jest wytrawne w sensie bardzo lekkiego ciała, ale jednocześnie w odbiorze jest mocno słodkie (wręcz mulące) i zdecydowanie nie jest tak mocno goryczkowe, jak zapowiada to etykieta. Etykieta mówi, że do piwa dodano laktozy i mango, co zakrawa o lekki żart względem takiego piwa (ale podobno to błąd na etykiecie). Mam ponadto wrażenie, że spod słodkości przebija się lekki DMS. Chmielowy smak, zamiast tropikalnego czy owocowego (jak przystało na nowozelandzkie chmiele), jest raczej ziemisty i tytoniowy. Eksperyment wykonany i niestety nieudany.
Moja ocena: 3/10