Styl: wymrażany porter bałtycki
Ekstrakt: 48,0%
Alkohol: 21,0%
Piwo intensywne, gęste, likierowate i – co pewnie pochodzi od słodu żytniego – trochę „galaretowate”; słód ten nadał też piwu lekkiej pikanterii. Jest czekoladowo, nieco kawowo i zbożowo; co ciekawe, piwo nie jest przesadnie słodkie, a już na pewno nie wyklejające, czego można by się spodziewać przy takich parametrach. Beczka wniosła elementy wanilii, ale są to tylko elementy, nie dominanta. Alkohol dosyć mocno grzeje w przełyk; no cóż, nie mamy tu do czynienia z piwem niskoprocentowym… Język musi się do tego przyzwyczaić. Uczucie alkoholowości jest podbite przez pikantny posmak żyta. Mam wrażenie, że jest lekko słonawe. Czyżby sos sojowy? Na finiszu czuć rodzynki, suszone owoce.
Piwo mocno się zmienia w trakcie degustacji. Na początku wydawało mi się agresywne, pikantne i wytrawne, w połowie szklanki mam już wrażenie, że jest nieźle ułożone, słodkie i waniliowe.
Ciekawe, złożone piwo. Ale… Polecam na dwie osoby 😉 Bo jednak alkoholowo może mocno „zmęczyć”.
Moja ocena: 8/10