Styl: imperial porter
Ekstrakt: ?
Alkohol: 13,0%
Ło kurka, ile się tutaj dzieje, to jest trudne do opisania! Zacznijmy od stylu: nie jest to zwyczajny imperialny porter. Poza bardzo wysoką mocą specjalne jest w nim także to, że dodano do niego kakao, skórki słodkiej pomarańczy i wanilii, a część zasypu stanowią słody wędzone torfem. Ponadto połowa warki była leżakowana w beczce po bourbonie, a połowa po szkockiej whisky. Piwo jest ciężkie i mocno treściwe, ale jednocześnie nie zapychające i nie wyklejające. Nieźle palone, aczkolwiek pierwsze skrzypce gra tutaj gorzka czekolada i kakao. Mnóstwo nut kokosowych, pewnie pochodzących od beczek – ale smak jest prawie taki, jakby do piwa dodano wiórków kokosowych albo… Użyto chmielu Sorachi Ace. Bardzo delikatne niuanse pomarańczowe, za to po przełknięciu zostaje w ustach przyjemny, waniliowy posmak. Smak torfowy pojawia się na końcu jako delikatne dopełnienie finiszu. Beczka nie dominuje, daje poza wspomnianym kokosem daje raczej delikatne niuanse drewniane, taninowe. Alkohol jest zupełnie niewyczuwalny, a piwo nad wyraz pijalne, co kończy się problemami ze wstaniem z krzesła po degustacji 😉
Podsumowując: piwo wielowymiarowe, w którym żaden smak nie dominuje, może poza czekoladą. Jest świetne i absolutnie godne polecenia.
Moja ocena: 9/10