Styl: session west coast IPA
Ekstrakt: 12,0%
Alkohol: 5,2%
Piwo smakuje… Brytyjsko. Goryczka i chmielowość przywodzi na myśl raczej te wyspiarskie wersje IPA – nie ma tu buchających cytrusów i mocnej goryczki, zamiast tego mamy stonowaną, delikatną, kwiatowo-tytoniową ziołowość i ziemistą goryczkę, która jest najwyżej średnia. Co jest dziwne, gdyż użyto tu przecież klasycznych amerykańskich chmieli – może było ich za mało? Bądź ich jakość czy świeżość była niekoniecznie najwyższa? Do tego mamy fajny, ciasteczkowo-tostowy profil chmielowy, górnofermentacyjne owoce,
I teraz mam zagwozdkę. Piwo jest smaczne. Serio. Jest fajne, przyjemne, orzeźwiające. Ale jednocześnie JAK NA WEST COAST IPA jest mizerne. I jak to ocenić? Dam bezpieczne 7/10.
Moja ocena: 7/10