Kiedy na rynku pojawiło się
Książęce Jasne Ryżowe, przez blogosferę przemknął jęk zachwytu, że oto browar w Tychach uwarzył smaczne, fajne piwo, zdolne konkurować smakiem i szeroko pojętą jakością z mniejszymi browarami. Ja od zachwytów byłem na tyle daleki, że spróbowałem tego piwa tylko dwa razy – pierwszy i ostatni (w sensie naprawdę dwa razy). Znacznie bardziej udanym eksperymentem z ryżem była według mnie pintowa Oto Mata IPA, jednak to piwo również nie zapisało się złotymi zgłoskami w moich piwnych wspomnieniach… Na zimę Książęce Jasne Ryżowe zniknęło ze sklepowych półek; sądziłem, że na dobre, jednak okazało się, że Kompania Piwowarska czekała na pierwsze przebłyski lata, by ponownie rzucić na rynek to piwo.
Rzut był chyba jednak dosyć słaby, skoro dopiero w siódmym sklepie spożywczym z rzędu udało mi się to piwo znaleźć (przynajmniej biegając od sklepu do sklepu spaliłem tyle kalorii, ile w siebie potem wlałem). A skąd w ogóle pomysł, by po nie sięgnąć (poza oczywiście kronikarskim obowiązkiem)? W ukraińskim markecie kupiłem ryżowe piwo w puszce o nazwie Dao, produkowane przez największy koncern piwowarski na świecie, InBev w browarze Czernihiwski Piwkombinat, czyli Чернігівський. Nie byłbym sobą, gdybym nie postanowił sprawdzić, które państwo lepiej poradziło sobie z wyprodukowaniem szeroko dostępnego piwa z dodatkiem ryżu…
Zanim jednak piwa otworzę, mogę stwierdzić z całą pewnością, że Ukraina poradziła sobie z tym… Taniej.
Dao kosztowało mnie niecałe 6 hrywien, co przy niewielkich kombinacjach z przewalutowaniem (bardziej opłaca się kupić w Polsce Euro i na miejscu wymieniać na hrywny, aniżeli kupować hrywny za złotówki u nas lub na Ukrainie) daje cenę ok.
1,60 zł. Kolejna obserwacja przed otwarciem – o ile Książęce Jasne Ryżowe niczego nie udaje, o tyle puszka Dao próbuje mnie przekonać, że oto mam do czynienia z tradycyjnym, chińskim piwem. Takiego wała, piwo uwarzono na Ukrainie. I „krzaczki” na puszce nic tu nie zmienią.
Co ciekawe, Książęce jest mniej klarowne i nieco ciemniejsze od swojego ukraińskiego pobratymcy. I pianę ma znacznie trwalszą – co widać na zdjęciu (piwa nalewałem równocześnie). Ta w Dao opadła po dosłownie pół minuty.
Zaciągnięcie się aromatem jednego i drugiego od razu informuje mój zryty mózg: to są zupełnie inne piwa. Co z tego, że i w jednym, i w drugim jest ryż; porównywanie ich nie ma większego sensu. W Książęcym słodowość jest właściwie niewyczuwalna, za to ziołowy aromat chmielu z – serio? – cytrusową nutką nader przyjemny (piwo spożywam w temperaturze wyższej niż zalecane 1-4 st. C – co to za absurd w ogóle). Dao zapach ma słodkawy, i to w takim stylu różowej landrynki. Czy jakiejkolwiek innej. I tyle. W ogóle jest słabiutkie. Woda, woda, nuda i woda, trochę kwaskowate, trochę słodkawe, do tego jakaś mydlana nuta. Ale przede wszystkim wielkie nic. Nie licząc jednej rzeczy: ta słodkawo-kwaskowato-mydlana nuta jest ciężka do opisania, a nie spotkałem się z taką w żadnym innym piwie! Nie żałuję, bo nie jest jakoś szczególnie smakowita, ale jednak zawsze to jakaś egzotyka.
O nieco bliższą egzotykę posądzam Książęce Jasne Ryżowe. Od razu napiszę: nie dostałem żadnej darmowej paczki od Kompanii Piwowarskiej (w ogóle nigdy nie dostałem żadnej darmowej paczki od żadnego z naszych browarów), ale muszę to piwo pochwalić. Wraz z ocieplaniem się płynu wspomniana cytrusowa nuta staje się coraz bardziej wyraźna, aż w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie dodano do tego piwa szczypty nowofalowych niemieckich chmieli! Szkoda tylko, że w smaku niestety kwaskowatość jest mocniejsza niż chmielowość, ale mimo to piwo pije się dosyć przyjemnie. Tylko nie w temperaturze zalecanej, kiedy nie ma smaku; dajcie mu się trochę ogrzać!
Albo po prostu w ciągu minionego roku piwne sekciarstwo wyraźnie się znudziło moim kubkom smakowym.
Podsumowując (rzadko używam tego słowa na blogu, ale tym razem sobie pozwolę):
Dao – meh. Poza dziwnym posmakiem nic ciekawego. Moja ocena: 4/10
Książęce Jasne Ryżowe – aromat naprawdę fajny, smak nieco słabszy i zbyt wodnisty, ale i tak nie jest źle. Pewnie jakby któryś z naszych kontraktowców to uwarzył to bym to piwo zjechał, ale jak na koncern, w dodatku w niskiej cenie… A co tam. 6,5/10
Related